forum.i-doser.pl - Wykorzystaj możliwości swojego umysłu!

Jeszcze nie przejste. Dopiero III akt nightmare

Mam syndrom szamana na piekle... Ciężko i dużo latania w kółko z bohami, więc ostatnio i chęci mniej, ale prę naprzód.

Ja miałem przestój parę dni i jestem teraz na 3 akcie koszmaru szamanem. Pozostałe postacie w 1 normalnym siedzą. Nie mam czasu grać

Wczoraj ubiłem butchera na Inferno i muszę przyznać, że gra "boli". O ile bossowie są fajni i przyjemni, common mobki w sumie też, o ile nie są w dużej grupie, to Elite, a nie daj Rare to jakaś massakra.
Jak tylko da radę, wolę iść inną drogą (co trochę mija się z celem, bo to właśnie z nich mają lecieć najlepsze itemki), ale gra jest po prostu przykra.
Może to wina złego gear'u, nie wiem. na razie stopuję grę, bo po prostu się nie da
Jak wpadnę na pomysł zmiany build'a, zmiany itemów, etc. to popykam dalej.

Aktualnie przerzuciłem się na szamka
I tu uwaga - bardzo miłe zaskoczenie, gra się niezwykle zachowawczo, praktycznie zerowe zagrożenie dead'em - o ile nie pakujemy się w centrum walki (co zostało mi jeszcze z gry monkiem ). Przyjemnie się expuje, aż zaczynam trochę żałować, że nie wziąłem Witch Doctor'a na początku

(Próbowałem trochę swoich sił z Wizzard'em, ale po kilku początkowych questach nie gra się nim tak przyjemnie jak Szamkiem)

Szamek boli nieco od koszmaru jak się chce za wszelką cenę mieć 5 stacków na buffie do inta. Od piekła to ganianina, podobnie jak masz monkiem na inferno. Ale bardzo miło się szamkiem gra w sumie, a normal to bajka... w sumie jak każdą postacią . Można przejść na touchpadzie z obiema rękami za plecami. xD

A powiedz mi, jak jest z przyzwańcami / petami na wyższych poziomach trudności?
Dają radę, czy lecą "na strzała" i nie ma co ich używać?

W D2 było tak, że z Ognistym golemem spokojnie latało się po całej mapie, czasami zaliczył deada, ale to się robiło nowego i po krzyku.


Tutaj zauważyłem, że niektóre mocniejsze mobki ściągają psiaki na hita, a jest dość długo cooldown aby je ponownie przyzwać.

Pieski potem mają pasywa... znaczy ogólnie wszystkie przywołańce, jest też pasyw na zmniejszenie dmg o 20% dla ciebie i wszystkich sojuszników. No i jak koniecznie chcesz, żeby pieski były czymkolwiek więcej niż chodzącą kulką zdrowia albo sekundowym dystraktorem, to trzeba w to pójść. Na piekle pieski są super słabe, ale pewnie jakbym wziął te pasywy, założył coś na %golda, to byłoby lepiej. Potem masz monstrum i w sumie ono wytrzymuje, pieski na 50 którymś dostają runę, że leczą ciebie i siebie na hit... muszę to sprawdzić jak dostanę, bo zapowiada się nieźle.

Inferno z założenia miało być hardkorowe, zrobione bardziej pod ubrane postacie i grę w kilka osób

Jeśli chodzi o shamka, to jestem na hellu (51 lvl) i używam takiego buildu:
http://eu.battle.net/d3/pl/calculator/w ... ZYW!bYbZbY

psy są dla mnie całkowicie dodupne :< Planuje zmienić jeszcze 2-3 skile, a mianowicie
Opętanie - Przyczajony duch na Wysysający duch
Nawałnica dusz - Widziadło na Manitu
i jeśli Monstrum na hell/inferno będzie dodupny jak pieski to zmienie prawdopodobnie na jakieś Wściekłe Voodoo

Słyszałem jednak, że blizz planuje zmienić trochę hp przywołańców, żeby miały go więcej http://diablo.phx.pl/news/diablo-3--nad ... y-szamana/

A mnie tam Diabolo numer trzy nie kręci... Erpeg jak erpeg...

Dla mnie najlepsze zawsze były gry strategiczne ^^, choć takich teraz to ze świeczką szukać, raczej wszystko w kierunku strzelanek czy RPG idzie.

Ale Diablo, nawet z sentymentu, nie mógłbym nie zagrać


Jednak wróciłem do starego monka, lekki wachlarz umiejętnościami, zmiana EQ -> dość mocno odbiło się to na zadawanym DMG ale za to ZNACZĄCO wzrosła przeżywalność
Przynajmniej co do pierwszego aktu Inferno, można spokojnie pykać
(za wyjątkiem niektórych grup - np. elite + rarka; ogniste łańcuchy, zniewalacz, odbicie obrażeń, trucizna + spory DMG i sporo HP, i nie ma grania xD)
Jakby tego było mało, dość często trafiam na taki "bug", który nie zapisuje ubitego HP potworków, tylko po chwili od deada, już wszyscy mają po 100%

II akt faktycznie jest sporo trudniejszy, gra w "kotka i myszkę" i można questować xD



Z EQ jest ciężko, na AH są fajne itemki, ale po cenach 2mln za sztukę, coś tańszego nie ma co szukać. Farmić rare mobki... jak do tej pory nie wypadło mi nic ciekawego, co mógłbym ubrać na siebie.

Gra jak już wcześniej pisałem, zdecydowanie zwolniła, levelować szamka, przyznam szczerze - nie chce mi się

Mnie troszkę przystopowało Jest straszna przepaść między koszmarem i hellem - teraz każda elitka to wyzwanie. Musiałem przez to zmienić build na bardziej defensywny. Teraz żeby pokonać coś trudniejszego trzeba się strasznie naklikać i pomęczyć.

Za to oczywiście duży plus, bo lubię trudne gry

Z niecierpliwością czekam na patch 1.0.3.
Interesująca jest poniższa tabelka:



Na nerfowanie Inferno zapatruję się średnio. To faktycznie ma być ciężkie, ale problem stanowią itemy.
Aby móc samemu i w miarę bezboleśnie ubić II akt nie wystarczą itemy lecące w I akcie.

Wyjściem jest więc AH, ale tam ceny za dobre itemy zaczynają się od 1mln.
Z kolei, aby uzbierać takowe środki, trzeba farmić, farmić i farmić.
100k na godzinę to normalny drop, bez żadnych boostów (+% z gear'u) jaki możemy wyciągnąć grając w I akcie.

Tak orientacyjnie, cisnęliśmy PonyLevel ze znajomym - ja w gearu DPS, on w gearu do golda +200%, wyniki:
1 run = 20 minut
Ja: ~30k
On: ~45k

To może lekko rzucić światło ile daje +% do golda z gear'u (oczywiście nie wychodzi 2x więcej, jak można by się sugerować +200%)


Reasumując, cisnąć 10h tylko po to aby uzbierać 1mln, uważam za marnotrawienie czasu.
Jeszcze zrozumiem ciśnięcie 3h aby uzyskać 2mln i kupić za to 2 dobre itemy, które przyspieszą zabawę.

No ale, rozgrywka z założenie nie ma się tak szybko kończyć.

Nadchodzący patch, poza tym, że można zbierać golda, to jeszcze mamy szansę na drop fajnych itemów, któe zamiast kupować możemy ubrać (a kasę oczywiście na inne itemy przeznaczyć).



Generalnie jednak, trochÄ™ lipa.
Brakuje mi runów na bossy, zamiast tego są runny na Elitki / Rarki, mechanika taka sama.
/(Wejdź -> Ubij elite -> Wyjdź)+/

O ile kiedyś szliśmy do bosa w znane miejsce, to teraz iddziemy do elite, też w znane miejsce.
Właściwie to po drodze do bossa mijamy elitki...

Jaki Witch Doctor jest OP na 54 lvlu i wyżej! Boże xD Niedźwiedzie zombie są nie do zdarcia. Crity po 22k bez specjalnego starania się. Do tego duchowa wędrówka z dodatkowym czasem trwania zapewnia optymalne "mam wyjebane i wchodzę w środek, żeby rzucić miśki" do tego dodać pasyw Medium, które daje następną duchową wędrówkę po zabójczym dla ciebie ciosie +zmniejszenie cooldowna na duchowej wędrówce i buffie o 3 sekundy, pasyw z 1% życia i many za każdego zabitego wroga i -1 sekundę cooldowna robi z niego koksa korzona. Pieski albo fetysz kurczakowy z leczeniem dają jeszcze większe poczucie bezpieczeństwa, a monstrum z szałem przy elitkach... to już szczyt luksusu. Strzałki z drzazgą na lewy przycisk to nadal moja weapon of choice. Buffa do inta zmieniłem na tego z życiem, by jeszcze przybuffować przeżywalność. Dzięki temu nie muszę mieć żadnego pasywa stricte pod przeżywalność (-20% dmg. Są takie 2.) Na trzeciego pasywa wziąłem Makabryczną Ucztę, które daje kolejny heal za zabicie, bodaj jeszcze manę i buffa do inta. Słit ^^

Czeka mnie teraz 4 akt na piekle i inferno... Ale jak widziałem, że mój młodszy brat na inferno tym przekoksanym mnichem sobie nie radzi, to zastanawiam się, jak będzie ze mną... Nerf inferno... chciałbym cholerka zajrzeć na nie przed nim. No cóż... Keep calm and farm more.

Jakie ty masz eq, że takie crity sadzisz?

Właśnie dość słabe xD. Z szarżującego zombie bez runy na niedźwiedzie zadawałem przed 54 lvlem 34-36k na crita (36970 to mój max). Jedyna wada tego była taka, że ten zombie miał mały obszar działania i jak nikogo nie zabił, to się nie odradzał. Miśki są o wiele bardziej aoe, są spamowalne i lecą po 3 na tik, czyli... czysto teoretycznie dmg skacze x2 przy zwiększeniu obszaru x3-x4 nie jestem pewien ;P.